Czy Druga Strona z serialu Stranger Things może naprawdę istnieć?
UWAGA! Artykuł zawiera spoilery
Pierwszy sezon Stranger Things obraca się wokół zaginięcia chłopca. Okazuje się, że został on zabrany do innego wymiaru, który został nazwany Drugą Stroną przez dziewczynkę ze zdolnością telekinezy znaną jako Jedenaście.
Druga Strona jest swego rodzaju złym i wypaczonym odbiciem naszego świata do którego można się dostać przez glutowate portale. Ale czy jest możliwym, aby Druga Strona istniała i abyśmy się tam dostali?
Pewnie już słyszałeś o równoległych wszechświatach i dodatkowych wymiarach. Oba są w jakiś sposób powiązane z Drugą Stroną w serialu. Zapewniają nam nawet całkiem ciekawe wyjaśnienia dla każdej z tych opcji. Jest jeden problem – nie wyjaśniają tej samej rzeczy.
Którą z nich jest Druga Strona?
Kiedy dzieciaki pytają o to nauczyciela wspominają o Carlu Saganie. Chodzi im o fragment programu, gdzie dr. Segan wyjaśnia jak może wyglądać dodatkowy wymiar. W chwili obecnej żyjemy w czterech wymiarach – przód/tył, prawo/lewo, góra/dół i czas. Ale żeby dodać do tego dodatkowy wymiar, musiałby się znajdować pod odpowiednim kątem do czterech wyżej wspomnianych... w tym samym czasie.
Zobrazujmy to sobie.
Dwuwymiarowa linia jest pod właściwym kątem dla jednowymiarowej kropki.
Trójwymiarowa strzała jest pod właściwym kątem dwuwymiarowej kartki.
Czterowymiarowy hipersześcian jest pod właściwym kątem (we wszystkich kierunkach) do trójwymiarowego sześcianu wewnątrz.
Ponieważ bohaterowie serialu widzą i mogą się porozumieć z Drugą Stroną, nie może to być jakiś dziwny dodatkowy wymiar, jak w Interstellar. A kiedy nauczyciel fizyki pokazuje jak dostać się do Drugiej Strony przy użyciu kartki i długopisu, to opisuje bardziej dziurę czasoprzestrzenną, lub napęd Warp, nie dodatkowy wymiar.
Stranger Things pokazuje nam ciemną i bardzo... lepką wersję naszego świata, a który ma swoje cztery wymiary. Ze względu na to bardziej prawdopodobną odpowiedzią jest coś równoległego. Nie wiemy tylko co.
Czym w takim razie jest Druga Strona?
Mogłabym powiedzieć, że niektórzy naukowcy wierzą w istnienie równoległych wszechświatów, ale chce ci rzucić wyzwanie. Chce ci powiedzieć o czymś, o czym prawdopodobnie wcześniej nie słyszałeś. O czymś tak dziwnym, że ma szansę wyjaśnić Drugą Stronę.
Za chwilę zrobi się dziwnie, więc usiądź wygodnie i złap się fotela 🙂
Niektóre badania pozwalają nam wierzyć, że u podstaw rzeczywistości leżą wahania kwantowe. Wszystko, co znamy pochodzi od nich. Od danych w kwantowej subprzestrzeni.
Wyobraź sobie, że wahania kwantowe to materiał. Rzuć prześcieradło na łóżko. Jak wygląda? W przypadkowych miejscach są załamania i pewnie miejscami jest zmięte, prawda? Wiemy, że tworzy je materiał, ale dla naszych oczu wyglądają jak struktury, jakby materiał próbował się w coś ułożyć.
Co jeśli wszystko, co widzimy w naszej mikroskopowej skali jest właśnie tym – załamaniem w materiale kwantowym w którym dane spotykają się w przypadkowy sposób, aby stworzyć wszystko?
W tym przypadku czas i przestrzeń, a nawet prawa fizyki mogłyby być przypadkowymi właściwościami pochodzącymi z nieskończonego kwantowego gobelinu rzeczywistości.
To trochę jak zbliżanie twarzy do monitora, żeby dojrzeć piksele. Lub powiększanie obrazka. Jeśli powiększysz go za bardzo widzisz tylko wyrwane z kontekstu dane, ale jeśli pomniejszysz obrazek, zobaczysz np. pejzaż, który składa się z tych właśnie małych skrawków danych, jakimi są piksele. Tak właśnie może wyglądać cały wszechświat.
Jak to działa?
Jeśli zinterpretujemy w ten sposób naszą rzeczywistość może się okazać, że istnieje świat podobny do naszego i że są one połączone przez fale kwantowe nachodzące na siebie jak dwa załamania w materiale, coś takiego nazywa się w fizyce kwantowej „stanem splątanym” (quantum entanglement).
Jeden z tych światów będzie wyglądał jak nasz, a drugi może być ciemny i pełen demogorgon. Stan splątany wyjaśnia również to, że działania podjęte w jednym świecie wpływają na drugi, a nawet pozwalają się do niego dostać.
Jeśli te dwie rzeczywistości są wystarczająco splątane mogą zacząć na siebie nachodzić. Spróbuj pomyśleć o tym w ten sposób: znajdujesz się w ciemnym pomieszczeniu. Nic nie widzisz, nic nie słyszysz – dla ciebie jest tam czarno. Potem ktoś włącza światło – twoja rzeczywistość ulega zmianie.
Muszę nadmienić, że nie wszyscy fizycy sądzą, że czasoprzestrzeń to tylko załamanie w kwantowym materiale, ale jeśli ta teoria jest prawdziwa, to istnienie równoległych rzeczywistości staje się bardzo prawdopodobne. A to stwarza możliwość istnienia Drugiej Strony w którejś z równoległych rzeczywistości.
I tym według mnie jest Druga Strona. Nie dodatkowym wymiarem czy równoległym wszechświatem, a równoległą rzeczywistością.